Styl który, po mimo wszelakich mód wciąż ma się świetnie, a wręcz przez ostatnie lata przeżywa swój wielki renesans. Jako prawdziwy trend pojawił się pod koniec lat 70, zainspirowany stylem panującym wśród amerykańskich studentów elitarnych uczelni pochodzących z zamożnych domów społecznej society. tzw. Ivy League. Wysoki standard życia i wysublimowany snobizm sprawiały że, tego typu casual dla niewielu był osiągalny.Ryan O'Neal as "Preppy" Oliver Barrett IV in Arthur Hiller's Love Story (1970)
W latach 80 uległ metamorfozie wchłaniając elementy zaczerpnięte z mody sportowej, ale z dyscyplin zarezerwowanych wyłącznie dla bogaczy. Z golfa, polo, żeglarstwa, tenisa.
Dzisiaj moda na preppy powraca nie tylko w wyższych sferach, chociaż chyba trzeba mieć to w genach, by z niewymuszoną nonszalancją ubierać się jak zblazowana burżuazja albo bananowa młodzież. Osobiście uwielbiam styl preppy, bo nie dość że, przyzwoicie się wygląda, to jeszcze można fantastycznie zamanipulować swoim wizerunkiem. Jest kilka marek odzieżowych które, swoją potęgę zbudowały właśnie na fanach tego stylu i nieodmiennie się z nim kojarzą. Ralph Lauren, Brooks Brothers, Lacoste, Lilly Pulitzer, J.Press, J.Crew. L.L. Bean, Vineyard Vines, Jack Wills, Gant. Preppy kochają koszulki polo najlepiej te o Laurena , oksfordzkie koszule z kołnierzykiem button down, pasowane marynarki w tenis. Proste bawełniane spodnie typu chinos albo klasyczne dżinsy bez udziwnień, parciane paski ze skórzanym wykończeniem, zamszowe mokasyny albo trampki z kosztownym logotypem. Sweterki do krykieta albo golfowe kamizelki w agrylowy wzór. Kurtki od Barboura, klasyczne trencze oraz emblematy snobistycznych uczelni i wyrafinowane drogie dodatki. Wszystko w najlepszym gatunku, śliczne nowe i z właściwą metką w środku.Ale, "być preppy" to nie tylko styl ubierania. To cała filozofia życia i bycia. Obowiązkowe są nienaganne maniery. Elegancja w zachowaniu i w sposobie wysławiania się. Odpowiednie gadżety, samochody, alkohole, bywanie w snobistycznych restauracjach i przynależność do elitarnych klubów. W sumie jak tak sobie myślę, jest to subkultura znana już od czasów Cesarstwa Rzymskiego, tylko wtedy jeszcze nie nazywała się preppy.
piątek, 16 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz