piątek, 25 lutego 2011
Ikony stylu - Edward VIII vel Książe Windsoru
Za chwilę ceremonia rozdania „Oskarów” i wielkie szanse na zwycięstwo w tym roku ma „Jak zostać królem? „. I dobrze, bo film znakomity, dyskretny, bardzo intymny i bardzo ludzki. Tylko,dlaczego reklamowany jako komedia? Boże !, czy ja naprawdę mieszkam w kraju ignorantów i cyników? Jedni ignoranci taką niedorzeczność wymyślają, bo inaczej inni ignoranci, nie poszłyby do kina. No, ale nie o tym. To tylko okazja żeby, przybliżyć postać króla Edwarda VIII po abdykacji Księcia Windsoru, znanego z doskonałego stylu ubierania się. Dla wielu mężczyzn, nawet tych całkiem współczesnych stał się wzorem perfekcyjnej elegancji. Jego dewizą było tzw. „Dress soft”, czyli ubieranie się w sposób zapewniający wygodę,komfort i naturalność w każdej sytuacji. Ponoć nigdy nie zwracało się szczególnej uwagi na jego strój. Świetnie wiedział o zasadzie "Gdy widzisz doskonale ubranego człowieka nigdy nie myślisz o jego ubraniu” Miał fantastyczne wyczucie proporcji. Jako osoba niewysoka, zaledwie 165cm wzrostu, zamawiał dla siebie ubrania tak skrojone (dość wysoko umieszczony koniec marynarki triki z detalami kroju, kieszeniami, guzikami) by wydłużały sylwetkę. Nosił elastyczne pasy w talii by zachować płaski brzuch. Uwielbiał ubrania z rodzimych tkanin zwłaszcza Scottish tweed. Lubił naturalnie barwione wełny i ręcznie tkane materiały. Zmieniał, łamał obowiązujące zasady ubierania się dla swoich celów. Zamawiał granatowe smokingi, bo lepiej odbijają światło i lepiej wyglądają na zdjęciach, albo dwurzędowe marynarki na 2, 4 a nie 6 guzików by w ten sposób dodać sylwetce smukłości. Uwielbiał miksować wzory i kolory. Jednak po mimo swojej ekscentryczności zawsze wyglądał szykownie i nienagannie. Przez niektórych uważany jest za najlepiej ubranego mężczyznę wszechczasów:
Inwentaryzacja szafy Księcia z 1960 r. naliczyła 15 szt. wieczorowych garniturów (smokingi i fraki) prawie 60 codziennych i formalnych i 100 par butów w tym wspaniałą kolekcję aksamitnych kapci od Peal & Co. Jego ubrania wystawiane w domach aukcyjnych osiągają zawrotne sumy i mają wartość kolekcjonerską, ale to można kupić, a jego styl i wpływ na męską modę XXw zawsze pozostanie bezsprzeczny i bezcenny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ciekawy wpis, jednak warto zwrócić uwagę na to, że równoczesne nazywanie bohatera tego posta Edwardem VIII i księciem Windsoru nie jest poprawne, ponieważ Edward otrzymał tytuł Księcia Windsoru po abdykacji, gdy przestał być królem Edwardem VIII. Bardzo dobrze opisane to jest np. w Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_VIII_Windsor
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Wprawdzie nie jest to blog historyczny, ale poprawnośc merytoryczna musi być !
OdpowiedzUsuńFajnie, że wprowadziłeś poprawkę, ale w jej wyniku (jak sie domyslam) wyszło mało czytelnie - zobacz: "To tylko okazja żeby, przybliżyć postać króla Edwarda VIII po abdykacji Księcia Windsoru". Z przyjemnością czytam twój blog - ale zwróć proszę baczniejszą uwagę na interpunkcję :)
OdpowiedzUsuńpzdr
montalbano
pieprzyć interpunkcję, nie jestem polonistą...ale jak masz ochotę moge podsyłać Ci teksty do wcześniejszej korekty i akceptacji ;)
OdpowiedzUsuń"Pieprzyć interpunkcję, nie jestem polonistą...". A co ma jedno do drugiego? "Pieprzyć elegancje, nie jestem gejem" ma równie dużo sensu :) Ale mniejsza, nie chcę sie kłócić, bo i po co? Btw. bardzo podoba mi się ciemny gajer w kratę (choć sam z pewnością wyglądałbym w nim pretensjonalnie).
OdpowiedzUsuńpzdr
montalbano
Ciemny garnitur w kratkę jest właśnie przykładem że Duke of Windsor także się mylił.
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam, ten akurat wygląda najmniej elegancko, szeroka krata dodaje wagi i przysadzistości sylwetce. Ale plus za odwagę i zestawienie z kraciastą koszulą vichy.
OdpowiedzUsuń"Ciemny garnitur w kratkę jest właśnie przykładem że Duke of Windsor także się mylił". Aaa, to przepraszam. Czyli, że ja też się mylę. Fakt, że w nienajgorszym towarzystwie Księcia Windsoru tylko trochę poprawia mi humor :)
OdpowiedzUsuńpzdr
montalbano
Tak a propos, każdy film, który dobrze się kończy, może być nazwany komedią. :) Poza tym, było tam parę zabawnych momentów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dr
Książę za krótki krawat ma.
OdpowiedzUsuń