niedziela, 29 listopada 2009

Right Size Story...

Zastanawiam się, dlaczego tak wiele osób nosi ubrania w niewłaściwym rozmiarze ? Panie za ciasne, Panowie zazwyczaj odwrotnie, jeden rozmiar +. Skąd takie nawyki ? kompleksy? A może niepewni co dobrze na nas wygląda, słuchamy niekompetentnych ekspedientów w których interesie leży by wszystko jedno co i wszystko jedno jak, byle jak najszybciej i jak najwięcej sprzedać. Czasami aż trudno mi nie zareagować, jak widzę biednego, kompletnie zagubionego klienta, w koszmarnie wielkiej płachcie pozszywanej tkaniny i rozhisteryzowanego ekspedienta ćwierkającego wesołkowato klientowi do ucha „ no świetnie skrojona, no jak na Pana szyta ta marynareczka. Po prostu cudo.” No rzeczywiście cud będzie jak klient - idiota się nie połapie i zapłaci.


Zasada jest taka, że zarówno przyciasne jak i zbyt obszerne ubrania bezlitośnie eksponują wszelkie mankamenty sylwetki, deformując figurę . Jeżeli zależy nam na ukryciu wad i wyeksponowaniu zalet, zdecydowanie więcej uwagi warto poświęcić właściwemu dobraniu rozmiaru . Radzę nie eksperymentować ani w jedną ani w drugą stronę po co obnażać braki. Ważne jest nie tylko jak ubranie wygląda z przodu. Warto zobaczyć się również z tyłu, z boku i podczas ruchu. Np. jak wygląda w pozycji siedzącej . Postaram się po kawału przeprowadzić was przez meandry doboru właściwego rozmiaru , obalając po drodze mnóstwo narosłych mitów i fałszywych przekonań. Zapraszam na „Right Size Story”, w odcinkach......

sobota, 28 listopada 2009

refleksje znad talerza


Wczorajszy wieczór dane mi było spędzić w sposób bezwzględnie uroczy.
Elegancka kolacja dla kilkudziesięciu zaproszonych na tę okazję gości w stylowych ekskluzywnych wnętrzach hotelu Bristol, tak naprawdę była dodatkiem do serwowanej na żywo przez orkiestrę kameralną muzyki Haydna i Bacha. Ten dość ciekawy pomysł propagowania i dzielenia się swoją pasją do muzyki wprowadza w życie pewien mieszkający w Polsce brytyjski gentleman. No ale, zostawiając wykwintne menu to na talerzu i to muzyczne na boku, moje refleksje oczywiście skupiły się na odzieniu.
Towarzystwo było mieszanego pochodzenia sporo obcokrajowców, Brytyjczycy, Amerykanie, sporo Polaków. Nasz gospodarz witał gości w eleganckim czarnym smokingu, a wetknięta w kieszonkę wzorzysta złoto bordowa poszetka świetnie przełamywała konserwatyzm ubioru, pokazując jak dyskretnie, świadomie i z klasą można zabawić się konwencją, wnieść ducha świeżości i mody, nie łamiąc przy tym zasad dobrego smaku. Tak czy owak był nieprzyzwoicie elegancki.


Moje refleksje dotyczą reszty Panów i tego co dane mi było zobaczyć. Dodam na początek że nikt oczywiście nie przyszedł w swetrze, czy dżinsach. Wszyscy Panowie mieli na sobie marynarki albo garnitury. Mimo to rozrzut elegancji zaprezentowanych zestawień był dość szeroki. Konfiguracje chyba wszystkie z możliwych. Była marynarka klubowa łączona z muszką na anglojęzycznym starszym panu, podobno pisarzu. Było oczywiście szerokie spektrum krawaciarzy,była marynarka w tandemie z koszulą w prążki i fularem, itd. Wreszcie coś co skłoniło mnie do napisania tego posta. Dwóch młodych mężczyzn miało na sobie podobny zestaw. Każdy z nich mial ciemny garnitur zestawiony z białą koszulą z zapinanymi na spinki mankietami,ale potraktowaną bez krawata. Dziwny to był widok tak jakby właściciel nie mógł się zdecydować: mam być formalny? czy na luzie? Elegancko? czy klubowo? Nie wiem. Na przeciwko Bristolu jest słynne, kultowe czynne całą dobę bistro „Przekąski Zakąski”, więc może plan był taki, że po koncercie 2 wódeczki na stojaka, a potem w miasto. Okolice Bristolu, Teatru Wielkiego i Krakowskiego Przedmieścia to aktualnie najbardziej snobistyczne imprezowo rewiry Warszawy. Może stąd ten pomysł na dwa w jednym ?


Tak czy owak moim zdaniem pudło! Taka konfiguracja jest kompletnie nietrafiona, ani na jedną ani na drugą okolicznosć, bo wygląda raczej jak stylizacja na wiejskim weselu o 2:30 nad ranem, kiedy już wszystkim jest wszystko jedno, kto ? co ? z kim ? i ośmielone w żyłach krążącą wódeczką chopaki, na pocztek zdejmują kraaaaaawaty ...

piątek, 27 listopada 2009

abecadło pucybuta

Znakomitej wysokiej jakości klasyczne buty, najlepiej szyte na miarę to bezwzględnie świetna inwestycja.
Kilka słów o tym jak o tą inwestycję zadbać by starczyła na długie lata.

Wybieraj kosmetyki do pielęgnacji obuwia tylko najwyższej jakości. Znany warszawski szewc Jan Kielman mogący się poszczycić obecnością na elitarnej liście Europe’s Elite 1000 czyli liście najbardziej ekskluzywnych miejsc Europy poleca sprawdzone preparaty renomowanych firm z tradycjami : Shoeboy's, Collonil, Wolly, Meltonian i Dr.Martens


Przed przystąpieniem do pastowania dokładnie oczyść buty z piasku, ziemi, kurzu wszelkich powierzchniowych zanieczyszczeń.
Ranty podeszwy najprościej jest z piasku i brudu oczyścić zwykłą dość twardą szczoteczką do zębów
Do codziennego pastowania najlepsze będą lżejsze w konsystencji kremy nadające skórze wyjątkową elastyczność. Dla uzyskania głębokiego połysku używaj twardych past w metalowych puszkach.


Kolor pasty powinien być idealnie dopasowany do koloru wierzchów butów lub ew nieco ciemniejszy. Pasta jaśniejsza często powoduje powstawanie białych poprzecznych smug w miejscu zginania się buta nad palcami.
Do polerowania zabierz się gdy buty będą całkowicie suche i pasta zdąży przyschnąć.
Pastę powinno się nakładać cienkimi warstwami żeby w łatwy sposób usunąć jej nadmiar . Pod koniec polerowania warto na buty nałożyć warstwę pasty zwilżonym wodą tamponem. To nada butom wyjątkowego połysku.
Do polerowania najlepiej używać miękkiej szczotki włosianej albo kawałka flaneli.
Używanie wszelkich nowoczesnych preparatów nabłyszczających może butom zaszkodzić tworzą trudny do usunięcia filtr który pękając sprawia wrażenie zniszczonej starej skóry.
Sporo czasu i wysiłku powinno się poświęcić polerowaniu stara szkoła mówi że nawet pół godziny na jeden but.


Drugim bardzo ważnym elementem konserwacji obuwia jest trzymanie bytów na prawidłach zawsze wtedy gdy nie są używane. Ważne żeby używać prawideł drewnianych drewno pochłania wilgoć ze skóry Najlepsze są z drzewa cedrowego ewentualnie z dębiny. Buty na prawidłach szybko odzyskują swój pierwotny kształty, załamania skóry się prostują i buty na długo zachowają swój pierwotny fason.
Butom na prawidłach a więc zabezpieczonym przed zdefasonowaniem można spokojnie myć skórzane podeszwy wodą . Po wyschnięciu należy je zabezpieczyć oliwką kosmetyczną. Im częściej powtarzamy zbieg impregnacji podeszwy tym buty zyskują większą odporność praktyczne stają się wodoodporne.


Jeszcze uwaga a propos zbliżającej się zimy i dramatycznego działania soli na nasze buty. Trudno się pozbyć wżartych w skórę solnych zacieków. Sposobem jest kąpiel butów w ciepłej wodzie z mydlinami albo szamponem. Skórę należy również od środka delikatnie masować miękką szczoteczką albo szmatką starając się wypłukać z niej jak najwięcej solnego osadu. Wilgotne buty koniecznie nakładamy na prawidła i pozwalamy im wyschnąć z dala od źródła ciepła.

Pakując buty na podróż, umieszczaj je w woreczku z miękkiego materiału. Zapobiegnie to obtarciom i zadrapaniom skóry.


To tyle jeżeli chodzi o konserwację. A wszystkie poważniejsze uszkodzenia można wielokrotnie naprawiać. Przetarcia na zelówkach, zniszczone fleki a nawet wymiana całej podeszwy bez szkody dla wyglądu buta, pozwala na wieloletnie użytkowanie. O wyższości inwestycji w buty szyte na miarę zamiast beznadziejnego topienia pieniądzy w masową produkcję na pewno jeszcze napiszę

czwartek, 26 listopada 2009

over czy under dressed ?

Ktoś ostatnio mnie zapytał czy jeżeli nie wiadomo dokładnie jaki strój jest wymagany i nie wiadomo jak dostosować go do okoliczności to lepiej się ubrać za elegancko, czy lepiej nie dociągnąć i ubrać za luźno.



Osobiście uważam że, lepiej ciągnąć w górę niż w dół. Jeżeli w żaden sposób nie da się ustalić jaki obowiązuje dress code proponuję postawić na elegancję . Lepiej przyjść w krawacie i marynarce, zawsze można dyskretnie zdjąć jedno i drugie, i szybko dostosować się do mniej formalnej sytuacji. W drugą stronę to nie działa. Trudno nagle znaleźć marynarkę. W Stanach są czynne całodobowe wypożyczalnie zawsze można się ratować wypożyczonym smokingiem. W naszej rzeczywistości musisz zadbać o siebie sam. Radzę kierować się zdrowym rozsądkiem i intuicją ale czy nie lepiej uchodzić za eleganta niż ignoranta ?

środa, 25 listopada 2009

...

Do tematu skarpetek pewnie jeszcze będę wracać, a tym czasem przypomniało mi się stare brytyjskie porzekadło.

"Biznesmen dobiera skarpetki do spodni,dżentelmen do humoru "

wtorek, 24 listopada 2009

Skarpetki , po raz pierwszy - podstawowe zasady



We wszystkich sytuacjach garniturowych i marynarkowych skarpetki dobiera się do spodni a nie do butów. To podstawowa zasada nigdy odwrotnie bo skarpety w tymże kolorze co but zatrzymują oko patrzącego nie na linii butów tylko wyżej na styku spodni i skarpet bo tu jest kontrastowa linia więc optycznie wydajesz się niższy niż jesteś. A po co bez sensu odejmować sobie kila centymetrów?
Skarpetki mogą być ciemniejsze albo w tej samej tonacji co spodnie.



Nie wiem czy muszę dodawać ale na wszelki wypadek dodam że, skarpetki powinny być tak długie żeby nawet podczas siedzenia z nogą na nodze nie było widać gołej łydki.
Jest kilka klasycznych zasad doboru skarpet.
Ciemno granatowe skarpetki pasują do granatowych, bądź brązowych spodni i brązowych butów albo do granatowych spodni i czarnych butów.
Brązowe do brązowych, beżowych spodni i do brązowych lub wiśniowych butów
Wybierz skarpetki w kolorze węgla drzewnego lub antracytowe do ciemno szarych spodni i brązowych lub czarnych butów
Czarne skarpetki pasują do czarnych spodni i do czarnych butów. Obowiązuje jedna zasada im bardziej formalna okazja i strój włączając w to smoking i frak, tym bardziej luksusowe i świetne powinny być skarpetki.
W klasycznych zestawach oprócz gładkich skarpet bardzo dobrze wyglądają też skarpetki z dyskretnym wzorem, a dodatkowy kolor zestawiony z kolorem z krawata lub poszetki stworzy harmonijną całość. To tyle a propos klasycznego dress code. Ale świat się zmienia i w sytuacjach mniej formalnych można sobie pozwolić zdecydowanie na więcej, a modne ostatnio przykrótkie nogawki fantastycznie sprzyjają by skarpetki stały się elementem własnego niepowtarzalnego stylu.



Nie mogę nie dodać że, chic ostatnich sezonów to nawet do marynarki i klasycznych Oksfordów skarpetki zostawiać w domu , zgodnie z hasłem cracking dress code.

poniedziałek, 23 listopada 2009

ubieraj się z głową. czyli jak ?

Jak połączyć dążenie do szykowności z prostotą i pragmatyzmem i to wszystko w ramach jednej szafy
Musisz przejść 3 proste etapy

1. Ocena.
Oceń i przeanalizuj swój styl życia oraz zasoby z szafy . Porównaj to co posiadasz ze swoimi życiowymi potrzebami a zobaczysz jaki jest twój cel

2. Eliminacja.
Wyrzucaj i naprawiaj. Bez skrupułów i sentymentów. Naucz się oddzielać wszystkie zbędne ci rzeczy. Pozostaw tylko te których, naprawdę potrzebujesz i używasz.

3. Uzupełnianie niedoborów.
Odnawiaj, odświeżaj i zastępuj. Przemyślałeś swoje potrzeby i pozbyłeś się tego co zbędne teraz czas na metodyczne sensowne uzupełnienie braków bez pośpiechu i powtarzania starych błędów



Step by step
1. oceń swoje zasoby i podziel swoją szafę na część formalną i po pracy.
po jednej stronie szafy garnitury, marynarki klubowe, koszule biurowe itd.
po drugiej stronie stroje nieformalne: dżinsy, koszule weekendowe, bawełniane spodnie, T-shirty itd.
Teraz widzisz jaki jest twój styl ?, sposób na życie ?, czego potrzebujesz od ubrań ?

2. zrób inwentaryzację zasobów. Oddaj biedniejszym wszystko czego nie wkładasz od 2 lat. Ubrania i akcesoria wymagające naprawy, przeróbek czy odplamiacza potraktuj stosownie do okoliczności. Niech z twojej szafy powieje klarownym „ Nic co zbędne. „
Jeżeli masz z czymś problem czy wyrzucić czy zostawić odłóż decyzję o kilka dni i przeprowadź selekcję raz jeszcze.

3. uzupełnianie braków . Teraz wyraźnie widać czego Ci brakuje. Czy masz z mało koszul, a może masz tylko jedną parę butów i ani jednej pary czarnych skarpetek ?
Zrób listę. W jednej kolumnie wypisz to co masz szafie. Jeżeli w kolumnę wpisales np. granatową klubową marynarkę a nie masz jej z czym nosić w drugiej kolumnie obok dopisz szare spodnie , bawełnianą białą koszulę itd. Druga kolumna stanie się Twoją listą zakupów im częściej coś się na liście powtarza, to znaczy że, świetnie pasuje do kilku zestawów i tym bardziej jest Ci potrzebne, to zakupowe priorytety. Dobrze skrojona szafa to ta gdzie większość rzeczy odznacza sie uniwersalnym ponadczasowym stylem i pasuje do wielu kombinacji.

niedziela, 22 listopada 2009

cracking dress code



niejako tytułem wstępu.
Klasyczny męski styl to precyzyjny system. Ma swoje reguły, kanony,zakazy i nakazy. Warto je znać i biegle się w nich poruszać by z szelmowskim usmieszkiem pozwolić sobie na swiadome i niecne ich łamanie.
Przecież rasowa najwyższej próby elegancja nie jest sztywna i nieustępliwa, to nonszalancka mieszanka klasyki, wysmienitej jakosci i stylowego indywidualizmu.



Gdyby nie łamanie zasad swiat stałby w miejscu