niedziela, 17 czerwca 2012

Włoski styl cdn...

no to pora na ciąg dalszy tematu "Włoski styl" i kolejne aspekty tego dlaczego Włosi wyglądają tak jak wyglądają.... 5. Sensualne tkaniny. Wrodzony seksapil Włosi przekładają też na zmysł dotyku. Po co kobieta ma się przytulać do bawełny, skoro dużo bardziej zmysłowy i seksowny jest jedwab czy kaszmir? 6. Dbałość o detal. Przy nonszalancji sprezzatury nie ma jednocześnie mowy o niechlujstwie. Oderwany guzik czy odpruty brzeg płaszcza jest zdecydowanie nie we włoskim stylu. No i zawsze czyste buty, a buty to podstawa wizerunku, coś, o czym polscy Panowie niestety zbyt często zapominają. 7. Przywiązanie, do jakości. Włosi przywiązują ogromną wagę do tego, by ich ubranie było w najwyższym gatunku. Nie bez powodu Italia słynie w świecie z markowej odzieży i obuwia doskonałej, jakości. Wciąż wiele rzeczy tworzonych jest w małych rodzinnych manufakturach, gdzie najważniejszy jest wysoki standard produkcji, a nie jej masowość. Wenecja słynie z okularów przeciwsłonecznych. Florencja z wyrobów skórzanych. Neapol z miarowego krawiectwa i krawatów. Włoch woli kupić jedną wyśmienitą koszulę, niż cztery w sieciówce. I ma rację. 8. Wiek jest bez znaczenia. Włoch dba o siebie przez całe życie. Siwiejące włosy to nie powód żeby się zaniedbać i przestać się podobać. Może to wręcz okazja żeby z jeszcze większą dumą i klasą eksponować swoją dojrzałą męskość i atrakcyjność. 9. Zapachy. Dla Włocha są jak ubranie. Subtelnie pachnąca skóra, to nieodzowne wykończenie całości. Po raz kolejny kłania się sensualność i włoska eteryczna afirmacja przyjemności. Dzieło skończone, Ubranie dla Włochów stało się kolejną dziedziną sztuki, w której każdy może wyrażać swoją osobowość, eksponując chyba to, co dla Włochów najbardziej charakterystyczne. Niezależnie od sytuacji, sądząc po zdetronizowanym niedawno włoskim premierze, wyśmienite samopoczucie własne. Czego i Państwu życzę….

środa, 6 czerwca 2012

Zapiski z podróży......

Jadę właśnie w pociągu z Warszawy do Krakowa. W przedziale z 3 facetami. Nie chcę ich fotografować, bo wszyscy śpią. Ale do rzeczy. Przeżywam właśnie kulturowy szok... Wszyscy trzej, czyli 100%, nienajgorzej ubrani. Styl biurowy, ale... Przyzwoite garnitury. Przyzwoite koszule. Jeden w lawendowej, drugi w grafitowej, trzeci w bladym różu. Całkiem niezłe buty. Czyste, niezniszczone, klasyczne, żadnych czubów, zadartych nosków, cuda-wianków... Zegarki na skórzanych paskach. Dobrze dobrane krawaty...Panowie się nie znają. Wszyscy 3 mówią po polsku... Huraaa…. Zaczynam żyć w europejskim kraju, gdzie mężczyźni nie śmierdzą, mają odpowiednie skarpetki.... i mam nadzieję zaczyna to być normą.... Ze smutkiem dodam.... - przynajmniej na tej trasie...