Przepraszam was za długie niepisanie na blogu ale obowiązki zawodowe mnie po prostu pożarły
Z racji na niedawną polską premierę filmu „Wall Street Money Never Sleeps „ napiszę o tym kilka słów. Sądząc po spekulacjach trendseterów kolejna odsłona o wielkich pieniądzach znów namiesza w modzie męskiej.

Kiedy w 1987 r. na ekranach pojawił się „Wall Street” Olivera Stona kostiumy z tego filmu szybko stały się jedną z najbardziej rozpoznawalnych filmowych stylizacji. Gordon Grekko (w tej roli Michael Douglas) w białym kołnierzyku przy niebieskiej koszuli i Bud Fox (Charlie Sheen) w czerwonych szelkach przeszli do legendy kina, jako ikona stylu władzy, dużych pieniędzy i maklerskiego know how. Film stał się tym dla mody męskiej, czym dzisiaj jest „Sex in the city” dla pań.

Tym razem znów projekt kostiumów do kolejnej części filmu Oliver Stone powierzył Ellen Mirojnick. Czasy się zmieniły sytuacja gospodarcza i świat wielkiej finansjery również, więc i kostiumy musiały przejść swoją metamorfozę. Przez te lata dress code na Wall Street ewaluował. W zależności od firmy jest on różny, ale we wszystkich obowiązuje przywiązanie do drogich luksusowych dodatków i dizajnerskich markowych butów. Z jednej strony wciąż są firmy, w których preferowany jest nienaganny prosty styl, ale na drugim krańcu skali są firmy, które zachęcają do bardziej zrelaksowanego stylu typu dress code casual. Są nawet takie, których maklerzy mogą występować w szortach, koszulkach polo i bajsbolówkach. Wall Street jest różnorodne, ale wciąż pozostaje symbolem drogiego stylu, pełnego zaufania do własnej osobowości i polotu. Na tej bazie powstały kostiumy do nowego filmu. Jak przystało na czasy załamania koniunktury kostiumy są bardziej subtelne z pozoru nawet nudne, ale w detalu wciąż pozostają niebagatelnie luksusowe, wysmakowane i bardzo nowoczesne. Na początku filmu Gordon Gekko w jednorzędowym szarym wełnianym garniturze od Canalli jak rekin czai się do ataku. Jego koszule najpierw białe i błękitne potem stają się grubsze i bardziej kolorowe. Wszystkie użyte materiały pochodzą od słynnych wytwórców Dormeuil, Holland & Sherry. W końcówce filmu mamy doczynienia już z prawdziwym bespoke najwyższej próby. Chyba nieprzypadkowo w scenariuszu zaplanowano przeprowadzkę Mr. Gekko do Londynu. Zatem mamy idealne miarowe krawiectwo z Salvile Row, buty szyte na miarę i luksusowe dodatki (łańcuszek od zegarka- jaki smaczek). Po prostu każdy szczegół garderoby jest wart uwagi. Filmowy partner Gordona Jake Moore, grany przez Shia LaBeouf podobnie do swojego idola jest bogaty rządny władzy i chce od życia wszystkiego, co najlepsze. Nosi szyte na miarę garnitury każdy wart, ponad 6500$, ale z nieco cieńszej tkaniny, bardziej włoskie, bardziej zadziorne. Koszule zapinane pod szyją na dwa guziki i krawaty od Hermesa. Wszystko ultra nowoczesne o ostrej linii by podkreślić drapieżność i zachłanność na sukces. A do tego mokasyny od Ferregamo i nonszalancka skurzana kurtka od Belstaff. Bo właśnie takie jest współczesne Wall Strett. Szybkie, modne ale i luksusowe. Specjaliści od nadchodzących trendów uważają, że nowy film Olivera Stano to świetna pożywka dla męskiego świata mody i ,że np. okulary Pana Gekko w jasnej przeźroczystej oprawce teraz staną się nowym must have it. Zapewne tak będzie bo świat potrzebuje inspiracji, a ja swoją drogą zapraszam do kina, chociażby dla samego podglądania męskiego rasowego stylu no i rzecz jasna dobrego aktorstwa.



